W dniach 17–18 czerwca odbył się wyjątkowy dwudniowy rajd pieszy na Brzankę do Jodłówki Tuchowskiej, w którym udział wzięło 25 uczniów naszej szkoły, w tym aż 9 dzielnych zerówkowiczów! Choć najmłodsi uczestnicy nie mają jeszcze szkolnych plecaków pełnych lat nauki, to już teraz mogą pochwalić się ogromną determinacją, wytrwałością i pogodą ducha, które nie ustępowały starszym kolegom. Trasa rajdu nie należała do najłatwiejszych – była wymagająca, pełna podejść i leśnych ścieżek, ale każdy krok zbliżał nas do niezwykłego celu, a towarzystwo, śmiech i wzajemne wsparcie sprawiały, że zmęczenie schodziło na dalszy plan. Wędrowaliśmy przez malownicze tereny, a każdy przystanek stawał się okazją do rozmów, śmiechu i odpoczynku. Po dotarciu na miejsce czekała na nas zasłużona nagroda – ognisko, przy którym mogliśmy się posilić, ogrzać i wspólnie świętować dotarcie do celu. Potem rozpoczęła się popołudniowa część rekreacyjna – gra w paletki, siatkówkę, zabawy na huśtawkach i rozmowy pod błękitnym niebem. Każdy znalazł coś dla siebie, a radość dzieci rozbrzmiewała po całej okolicy. Jednym z najbardziej magicznych momentów całego wyjazdu był spacer na wieżę widokową podczas zachodu słońca. Z każdym krokiem widok stawał się piękniejszy, aż wreszcie stanęliśmy na szczycie – wszyscy! Nikt się nie bał, nikt nie został na dole – nawet najmłodsi z uśmiechem i odwagą wspięli się, by razem z nami podziwiać niebo barwiące się w odcieniach złota, różu i fioletu. Ten widok na długo zostanie w naszej pamięci. Kiedy zapadł zmrok, nie było końca wspólnej zabawie. Do późnej nocy siedzieliśmy przy ognisku, śpiewając, opowiadając historie, dzieląc się przemyśleniami i marzeniami. Ogień trzaskał wesoło, a wokół niego – ciepło przyjaźni i dziecięcej radości. Zerówkowicze, choć najmłodsi, byli niesamowicie dzielni i samodzielni, a ich obecność dodawała wszystkim niezwykłej energii i uroku całemu wydarzeniu. Po powrocie do pokoi długo jeszcze rozbrzmiewały rozmowy, śmiechy i ciche szeptanki, bo przecież takie noce są zbyt wyjątkowe, by je przespać od razu. To właśnie wtedy rodzą się najprawdziwsze szkolne przyjaźnie – wśród wspólnych opowieści, żartów i śmiechów pod kołdrą. Poranek był trudny – wstawanie nie należało do łatwych, ale mimo zmęczenia, wszyscy wracali do domu z szerokimi uśmiechami i głowami pełnymi wspomnień. Bo właśnie takie wyprawy uczą najwięcej – nie tylko wytrzymałości fizycznej, ale także współpracy, empatii, odwagi i otwartości. Ten rajd był czymś więcej niż tylko wycieczką – był prawdziwą lekcją życia i przygody, którą dzieci – zarówno te starsze, jak i najmłodsze – zaliczyły celująco. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za wspólnie spędzony czas, za śmiech, wsparcie i uważność na innych. To była przygoda, która zostanie z nami na długo.
Opracowanie: mgr Ewelina Dziedzic




